środa, 21 października 2015

Wędrująca książka - Przedostatnie marzenie

Witam słonecznie w ten pochmurny dzień:)

Ostatnio wzięłam udział w akcji wędrująca książka i tak sobie pomyślałam, że i ja mogłabym się podzielić z Wami pewną książką z moich skromnych na razie zasobów:) Muszę ją co prawda wygrzebać z jakiegoś kartonu, bo tam chwilowo odpoczywa, ale na pewno zdążę to zrobić do czasu zebrania chętnych:)

Książka nosi tytuł "Przedostatnie marzenie"
autor Angela Becerra

Krótki opis:

W małym mieszkaniu w Barcelonie policja dokonuje wstrząsającego odkrycia: na podłodze leży para sędziwych ludzi, ubranych w ślubne stroje, zastygłych w serdecznym uścisku. Dlaczego Joan i Soledad popełnili samobójstwo? Jak to możliwe, by nikt nie wiedział o ich związku? Ta tajemnica zmieni życie wszystkich, którzy będą próbowali ją rozwikłać. Dzieje niezwykłej pary sięgają roku 1936, gdy nastoletni kelner zakochuje się w młodziutkiej córce biznesmena... Subtelnie napisana, wyjątkowej urody powieść gra na emocjach jak najczulszy fortepian, który skądinąd pełni w niej rolę posłańca miłości.

Opinie są różne jak zawsze, ale ja przeczytałam książkę jednym tchem i bardzo mi się podobała.


 Wstępnie zapisy chętnych osób potrwają do 15 listopada. 

Jeśli szybciej uzbiera się kilka chętnych osób to książka może ruszyć, a kolejne chętne osoby mogą się dopisywać również po ustalonym terminie.
Do książki każdy dorzuca coś od siebie, może być coś słodkiego i coś zrobionego własnoręcznie.
Książkę czytamy około 2 tygodnie i odsyłamy dalej na adres podany przeze mnie.
Bardzo proszę o dodanie banerka na Waszych blogach.

Zapraszam do zapisów, bo warto :)

niedziela, 4 października 2015

Album ślubny i jego domek:)

Witam:)

Za tydzień wybieramy się na wesele i z tej okazji postanowiłam sama zrobic album pamiątkowy. Długo zastanawiałam się czy zrobic album czy exploding box i w ostateczności wygrał album. Zamówiłam  parę rzeczy i kiedyś kupiłam papiery w Lidlu i z tego co miałam to zrobiłam...
Może nie wyszło do końca tak jakbym chciała, ale jak na pierwszy raz to chyba nie jest źle...

Oczywiście nie obyło się bez pomocy mojej córki, która ponaklejała żółte naklejki, niekoniecznie pasujące, ale mam taką zasadę, że zostawiam jej pomysły, czasem tylko trochę poprawiam. Jeszcze zażyczyła sobie, żeby nakleic sznurek w jednym miejscu:) Tyle jej inwencji twórczej było:)

Będzie trochę zdjęc, bo album ma 12 kartek łącznie z okładkami, ale robiłam tylko na jednej stronie.














Trochę po czasie, ale uzupełniam post o karton, w którym został wręczony album razem ze słodkościami:) Zdjęcia są kiepskiej jakości, ponieważ dopiero w drodze na ślub przypomniałam sobie, że nie uwieczniłam mojego dzieła i robiłam je na kolanach :)



Dziękuję za obejrzenie i każde miłe słowo jakie zostawiacie pod moimi postami:) A teraz zabieram się za prasowanie chociaż baaaardzo mi się nie chce...

piątek, 2 października 2015

Herbaciarka z sowami

Witam wszystkich wieczorową porą:)

Tak sobie myślę, o czym by tu dzisiaj napisac, bo mam kilka zaległych prac do pokazania i jedna nawet spełnia kolorystyczne wymogi zabawy u Danutki, ale o tym jednak dzisiaj nie będzie:)

Będzie za to o prezencie, o którym wspomniałam wracając po długiej przerwie, ponieważ doszedł już do adresatki i mogę go pokazac... Jak już zdążyliście przeczytac w tytule jest to herbaciarka z sowami, z moim ulubionym ostatnio cytatem. Drugą rzeczą jest świecznik, który w stu procentach zrobiła moja 4-letnia córka, ponieważ uwielbia mi towarzyszyc w tworzeniu, a nawet sama już zasiada i robi, tak jak np. dzisiaj:) A i jeszcze będą dwie kartki urodzinowe, jedna robiona przeze mnie, a druga również przez córkę, nie różnią się zbytnio, ponieważ robiłyśmy to z gotowych elementów, które wystarczyło ponaklejac więc chyba ciężko będzie odróżnic, kto robił którą:)

Herbaciarkę zrobiłam już jakiś czas temu...Napisałabym jak ją robiłam, ale nie pamiętam niestety jakie tam użyłam kolory... W każdym bądź razie pomalowałam ją na jeden kolor, poprzecierałam świeczką i pomalowałam drugim kolorem, który następnie pościerałam papierem ściernym. Na górę z zewnątrz przykleiłam serwetkę z sowami klejem do decoupage i całośc polakierowałam lakierem akrylowym. I to cała filozofia:) Jedynie środek wieczka różni się, ponieważ pomalowałam go na biało, za pomocą kleju do transferów przeniosłam tekst wydrukowany na drukarce laserowej, z boku nakleiłam sowę i pomazalam trochę patyną postarzającą. Również polakierowałam i gotowe:) 





Świecznik wygląda tak fantazyjnie...na pewno będzie super ozdobą ;)




I na koniec karteczki:


Dziękuję za uwagę i zapraszam:)